Zgłoś uczestnictwo w wydarzeniu na FB!
Sobotni wieczór w Klubie Masada to unikalna możliwość spotkania (w końcu!) na jednej scenie dwóch fenomenalnych krakowskich zespołów w podobnym wieku - Ducha i Vladimirskiej. Żadnego z nich nie sposób prosto przypisać do jakiegokolwiek muzycznego nurtu. Oba skupiają profesjonalnych muzyków, dla których wspólne granie to nie tylko odtwarzanie ustalonych kompozycji, ale okazja do improwizacji i autentyczna przyjemność.
A po doznaniach artystycznych rozrusza nas Kalepusz Crew czyli dj WakeUp i dj dobrykick !
Sobotni wieczór w Klubie Masada to unikalna możliwość spotkania (w końcu!) na jednej scenie dwóch fenomenalnych krakowskich zespołów w podobnym wieku - Ducha i Vladimirskiej. Żadnego z nich nie sposób prosto przypisać do jakiegokolwiek muzycznego nurtu. Oba skupiają profesjonalnych muzyków, dla których wspólne granie to nie tylko odtwarzanie ustalonych kompozycji, ale okazja do improwizacji i autentyczna przyjemność.
A po doznaniach artystycznych rozrusza nas Kalepusz Crew czyli dj WakeUp i dj dobrykick !
DUCH
Nabierający rozmachu zespół o imponujących referencjach i jednej płycie na koncie, który od wakacji nieprzerwaną trasą koncertową podbija kolejne miasta. Szaleńcza energia, jaką potrafią wykrzesać na scenie za sprawą czterech smyczków i gitary, rytmu cajon i potężnego, dojrzałego głosu Reginy Bogacz, przenosi poezję śpiewaną w zupełnie nowe rejony.
"Polecamy słuchać." I polecać.
W
obecnym składzie gramy od początku 2010 roku. Od tego czasu
występowaliśmy w TVP2, warszawskim studio im. Agnieszki Osieckiej,
radiowej "Trójce", Teatrze Słowackiego czy Operze Krakowskiej.
Inspirujemy się wszystkim tym, co oferuje bogactwo muzyczne tego świata.
Często to najdziwniejsze dźwięki skłaniają nas tworzenia czegoś
własnego. Siebie wyrażamy muzyką. Łamiemy stereotypy łagodnego i
delikatnego grania akustycznego. DUCH, to połączenie siedmiu osób o
zupełnie (często nawet skrajnie!) różnych emocjach, osobowościach i
wizjach.
VLADIMIRSKA
Na cyrkowym SLOT Feście nie mogło zabraknąć cyrkowej kapeli z ulicy Blich. Koncert, jaki dali w Klubie Imbir podczas edycji syberyjskiej w marcu 2010 r. stał się początkiem pięknej przyjaźni i marzyliśmy by móc znów zaprosić ekipę Scotii Gilroy na naszą scenę. I tu muzyczna wyobraźnia w stylu retro oraz fantazyjne połączenie saksofonu z akordeonem, gitarą i trąbką, w wersji koncertowej wzmocnione perkusją, buduje styl natychmiast rozpoznawalny, choć trudny do ujęcia w słowa.
To trochę klimat kolorowego straganu z
XIX wieku, odrobinę ukraińskiego stepowego folku, coś z bałkańskiego
wesela i melodii jak ze starych wędrownych cyrków z początku XX wieku.
To wreszcie trochę środkowoeuropejskiej melancholii i atmosfery
cyganerii.